Pokazywanie postów oznaczonych etykietą płaszcz. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą płaszcz. Pokaż wszystkie posty

4 listopada 2013

Zimowo - kobaltowo czyli płaszcz nr. 2

English:

Hello after a little break :) Lately I didn't have too much time. My bestfriend came to me on weekend and I didn't see her for a very long time so we had to catch up ;) and a few days before that I started making coat for my cousin :)
I'm impressed how quick I've made it. I was sewing my first coat, which You can see HERE, within two weeks! To be honest I didn't sew it all day just a couple of hours but I didn't expected that I will sew my secound coat with three days! I'm very proud of myself :D 
My cousin wanted the same coat I sew for myself but with little modification of lenght, this one is straight and longer than mine. Of course in different colour. I don't have too many pictures and they are in bad shape, but my cousin came for this coat day after we was celebrating halloween so I wasn't in good shape too :D

Polish:

Witajcie po krótkiej przerwie :) Ostatnio nie miałam za bardzo czasu żeby wejść na bloga. Na weekend przyjechała moja kochana przyjaciółka, z którą się szmat czasu nie widziałam, więc trzeba było nadrobić zaległości ;) Zaś na kilka dni przed jej przyjazdem zabrałam się za szycie kolejnego płaszcza, tym razem dla kuzynki :)
Jestem pod wrażeniem jak szybko mi z nim poszło. Swój pierwszy płaszczyk, który możecie zobaczyć TUTAJ, szyłam przez 2tygodnie! Co prawda nie siedziałam wtedy non stop przy nim, a zaledwie kilka godzin dziennie, ale nie spodziewałam się, że kolejny płaszcz jaki uszyję zajmie mi 3dni! Jestem z siebie bardzo dumna :D
Kuzynka zażyczyła sobie taki sam płaszczyk jaki uszyłam dla siebie z lekką modyfikacją długości, ten jest równy na dole i dłuższy niż mój. Oczywiście w troszkę innej kolorystyce. Tu króluje kobalt i srebro :) Zdjęć jest mało i są trochę nie wyraźne, ale odbiór płaszcza był dzień po świętowaniu halloween, więc i ja byłam niewyraźna robiąc je ;)



Kuzynka zadowolona, więc zadanie wykonane :)

Korzystając z okazji chciałam Wam oznajmić, że od dzisiaj będę pozbywała się swoich zbiorów tkaninowych, tym samym zapisuję się do akcji "Uwolnij tkaniny" Zapomnianej pracowni, na którą serdecznie zapraszam :)

http://zapomnianapracownia.blogspot.com/2012/06/akcja-uwolnij-tkaniny.html

Już mam kilka projektów na oku ;)

A na koniec specjalnie dla Was spóźniony, ale szczery Halloween'owy uśmiech dyni made by me ;)




xoxo
Vayle


9 października 2013

Płaszcz zimowy - w końcu się udało :)

English:

Hello :) I know that You've been waiting for this post for a very long time and I'm sorry for that, but I had a nice surprise on thursday :) My Mom and her Boyfriend decided to make me a surprise and they shown up on 4am and turn everything up side down :D Visit was short but very intensive so I couldn't write on blog. During that visit my atelier got rich with some useful things, but I'll show You it later ;) Now I'll get to the point. I've checked my coat in field few times cause I've finished sewing it week ago on wednesday ;) I have to admit that it was hard to sew it but it was worth it :D I'm very pleased with effect. It's warm and good to wear. I was having problems with lining, wondering why I didn't choose some easier model and shoulders with fitting it for me. It was hard to do holes cause fabric is thick, but my Janome with my help manage to done them :D It is my first handmade coat but definetly not the last one, I've start to wondering about spring coat :D I hope that You will like it :)

Polish:

Witajcie :) Wiem że ten post był bardzo wyczekiwany i przepraszam, że to tak długo trwało, ale w czwartek spotkała mnie miła niespodzianka :) Moja mama wraz ze swym Lubym postanowili sprawić mi niezapowiedzianą wizytę i o 4 rano wpadli do mieszkania przewracając wszystko do góry nogami :D Wizyta była krótka, ale bardzo intensywna, więc nie miałam jak wejść na bloga. W trakcie jej trwania moja pracownia wzbogaciła się o bardzo przydatne rzeczy, ale o tym później ;) Teraz przejdę do sedna :D Płaszczyk zdążył już kilka razy sprawdzić się w terenie, ponieważ tak się złożyło że skończyłam szyć go w środę tydzień temu ;) Muszę przyznać, że szyło się ciężko, ale było warto :D Jestem bardzo zadowolona z efektu. Sami stwierdzicie czy słusznie ;) Jest ciepły i dobrze się nosi, najbardziej namęczyłam się przy wszywaniu podszewki, wtedy to nachodziły mnie pytania czemu nie wybrałam czegoś łatwiejszego na początek :D i dopasowywaniu w ramionach, milion razy zwężałam :D. Ciężko też było zrobić dziurki, bo materiał gruby to maszyna miała problemy, ale z moją pomocą dała radę :D Pierwszy raz szyłam płaszczyk, ale na pewno nie ostatni, już się zastanawiałam nad wersją wiosenną :D. Mam nadzieję, że Wam się spodoba :) Oto efekty mojej pracy:

Ze zbliżenia :D






Na wieszaku prezentuje się średnio.







Na mnie zdecydowanie lepiej :)



Mam nadzieję, że Wam się podoba? :)

To był jak na razie mój największy projekt, sporo się nauczyłam i już chcę więcej :D.

A tu mały kolaż na wystawę  Sew Along :)


xoxo
Vayle